Książkę wypożyczyłam w szkolnej bibliotece tak samo ja i poprzednią część trylogii. Główne bohaterki to nadal Stella, Hayley i Roz, ale moim zdaniem teraz bardziej akcja skupiana jest na na Roz i jej relacji z Mitchem niż na Stelli i Loganie.
Znaczenie tytułu "Czarna róża" jest wyjaśniane dopiero na ostatnich stronach książki. Znacznie wzmożone poszukiwania informacji o życiu zjawy a szczególnie jej emocja nadają całości dynamiki i chwil grozy. Przez większość akcji bohaterowie nie dowiadują się zbyt wiele o Amelii, co zmienia się w ostatnim rozdziale.
Czytelnicy bowiem wiedzą więcej, dzięki początkowemu przedstawieniu prawdziwych zdarzeń historii sprzed stu lat, do których główni zainteresowani dowiadują się znacznie później.
Mi książka podobała się jeszcze bardziej niż jej poprzednia część, bo właśnie dzięki wprowadzeniu wielu nowych wątków, w tym z uczestnictwem Amelii całość nabrała kolorytu i tego "czegoś".
Tak kończymy dzisiejszy wpis,
a już wkrótce kolejna recenzja czytanej
niemalże równolegle do tej książki.
Myślę, że po wakacjach sięgnę
kończącą tą serię "Purpurową Lilię". :-)
Do następnego. <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz