poniedziałek, 30 lipca 2018

Ubraniowy haul zakupowy

Tym razem przychodzę tu z haulem zakupowym. Większość ubrań, które tu zobaczycie zostało kupionych w zeszłym tygodniu, więc zapewne są jeszcze dostępne w sklepach. Są to rzeczy głównie z Sinsay'a, ale trafiło się również i coś z House'a czy Terranovej. Jest obecnie bardzo dużo przecen, przez co można trafić na na prawdę fajne okazje i nabyć coś w świetnej cenie.


Na początek rzeczy z Sinsay'a. Mamy tu czerwoną koszulkę.


Cały jej sekret kryje się na plecach, gdzie ozdobiona jest krzyżującymi się sznureczkami.
Rozmiar S, cena: 20 złotych.


Następnie jasne jeansy rurki. Moja druga para z tego fasonu i jestem na prawdę zadowolona. Mają odpowiednią długość, szerokość i są bardzo wygodne.


Rozmiar M, cena: 40 złotych.


Te czarne rurki różnią się od poprzednich jedynie kolorem. Stwierdziłam, że skoro coś się sprawdza nie ma sensu tego zmieniać. :)


Na przecenach udało mi się dorwać tę jasną bluzę. Bardzo ciepła i miła w dotyku.
Rozmiar M, cena: 30 złotych


Ostatnią rzeczą z Sinsay'a jest bordowa sukienka. W stylu tego sklepu, czyli dość obcisła i jednobarwna. Tym razem ma ona wycięcia na ramionach ozdobione paseczkami materiału. Rękaw jest długi, co jest jej niewątpliwym plusem, gdyż u mnie w szafie same sukienki na ramiączkach i z rękawami krótkimi bądź 3/4.
Rozmiar S, cena: 40 złotych.


Przechodzimy do Terranovej. W moje ręce trafiła koszula w czarno-czerwoną kratę. Sięga w 1/3 uda i jeśli jest się wystarczająco niskim może robić i za sukienkę.
Rozmiar M, cena: 30 złotych.


Crop topy to coś do czego powoli się przekonuję, szczególnie jeśli są tak piękne jak ten na zdjęciu. Znów pojawia się motyw paseczków, tym razem na dekolcie. Cudny tropikalny wzór jest typowo wakacyjny. Można nosić zarówno jako hiszpankę jak i zwyczajnie.
Rozmiar S. cena: 20 złotych.


Na koniec poniosło mnie do House'a i tam trafiłam na koszulką w paski. Niby zwyczajna, ale nie miałam żadnej z tym wzorem. Pasuje zarówno do codziennych jak i nieco bardziej wyjściowych stylizacji. :)
Rozmiar S, cena: 20 złotych.

Takie oto perełki ostatnio zawitały w mojej szafie.
Piszcie jak się Wam podoba i jakie są Wasze ubraniowe hity wakacyjne :)

piątek, 27 lipca 2018

Domowe mleko kokosowe

Dieta roślinna zyskuje coraz więcej swoich zwolenników. Mleka roślinne są jej istotnym elementem. Mimo iż ja spożywam zarówno jajka jak i mleko krowie, nie wykluczam składników traktowanych jako typowo wegańskie. Postanowiłam wypróbować kilka przepisów wegańskich, w tym właśnie na mleko kokosowe. Poszło na pierwszy ogień, gdyż jest najtańsze w wykonaniu. Poza tym bardzo lubię wszystko co kokosowe :) 
Przepis pochodzi z internetu i nie jest to nic trudnego ani odkrywczego, sami zobaczcie. :)


200 g wiórków kokosowych moczyłam w 1,2 litra wody przez noc. Następnie zagrzałam do 60 stopni Celsiusza i zestawiłam z ognia.


Następnie zaczęłam blendować. Wiórków nie da się "scalić" z wodą, chodzi tylko
o wydobycie z nich maksymalnej ilości smaku i aromatu.
 Następnie przecedzamy całość przez sito lub gazę i przelewamy do szklanego słoika lub butelki.
Gotowe mleko można przechowywać w lodówce przez trzy dni.


Na bazie takiego mleka można zrobić na przykład naleśniki
lub dolać do kawy. Zastosowanie jest podobne jak mleka krowiego.

Uważam mleko kokosowe za fajny składnik, dający wiele możliwości.
W planach mam jeszcze mleka migdałowe, ryżowe i owsiane.
Zobaczymy jak wyjdą. :)

piątek, 20 lipca 2018

Zakopane i okolice.


Zakopane i okolice. Bardzo znany zakątek Polski, jednakże jak się okazało wystarczy wyruszyć nieco dalej od centrum, aby zobaczyć coś mniej znanego jednak bardzo urokliwego. Miałam tę przyjemność i okazję, że zeszły tydzień spędziłam właśnie niedaleko Zakopanego. Był to czas bardzo aktywny i wyczerpujący, zarówno fizycznie jak i psychicznie jednak bardzo efektowny. Będę te siedem dni wspominać bardzo dobrze. Powyżej zdjęcie kościółka pw. Świętej Rodziny.


Dwa dni po naszym przyjeździe, kiedy pogoda wydawała się całkiem okej wyruszyliśmy w trasę. Nie bardzo wymagającą, dość szybką. Po drodze było bardzo dużo lasów i strumyczków, taki jak ten na zdjęciu.  


W ten sposób dotarliśmy na wysokość ponad 1200 metrów. Wynik może i nie jest zbyt imponujący, ale na początek całkiem okej. Polana Rusinowa to miejsce bardzo urokliwe, ale niestety nie trafiliśmy na dobrą widoczność. Na koniec zaczęło padać i całą drogę powrotną przebyliśmy w deszczu.


Widok z polany we mgle. W słoneczny dzień na pewno prezentuje się to o niebo lepiej. Niemniej jednak i tak robi wrażenie.


Dzień później część z nas wyruszyła na Kasprowy Wierch. Już po drodze widoki były przepiękne.


Wraz z coraz większą wysokością mogliśmy obserwować zmieniający się krajobraz górski. Było też coraz chłodniej.


Po pond trzech godzinach udało się. Zdobyliśmy Kasprowy. 1987 metrów nad poziomem morza. 9 stopni temperatury i satysfakcja. Niesamowite uczucie. 


Z góry rozciągał się niesamowity widok. Widok, którego sobie nawet nie wyobrażałam. Rośliny, kamienie i zbiorniki wodne. To wszystko w niesamowitej kompozycji.


Eskapada ta zakończyła się dla części z nas przeziębieniem, jednak szybko ono przeszło. Więc było warto. Trafiliśmy na piękną pogodę, przynajmniej w dzień wejścia na Kasprowy. Przez te kilka dni odwiedziliśmy Krupówki, Galerię Hasiora (bardzo specyficzne prace) i kilka innych miejsc. Ten wpis jest trochę w skrócie, ale zawiera wszystko co najlepsze i całą specyfikę naszego wyjazdu. Ten rok jest mimo wszystko rokiem wyjazdów, co bardzo mnie cieszy. :) Do następnego i miłych wakacji, bo jeszcze trochę ich zostało :) Dajcie znać czy poczytalibyście coś o mojej nowej szkole, profilu, back to school i tak dalej. :) 

wtorek, 17 lipca 2018

Linia życia

Połączenie horroru, filmu akcji i produkcji popularnonaukowej? Jak się okazuje, to jest możliwe. Linia życia to film na który trafiłam przez przypadek i okazał się strzałem w dziesiątkę. Opowiada o piątce studentów medycyny, którzy postanawiają dowiedzieć się co dzieje się z nami po śmierci, chwilę po niej. Zatrzymują po kolei swoje serca, a  po kilku minutach przywracają je do życia. Działają coraz bardziej ryzykownie, zbliżając się do przekroczenia granicy umownego bezpieczeństwa. Z czasem muszą skonfrontować się z grzechami przeszłości, które dają o sobie znać z powodu przekroczenia linii życia i powrócenia na stronę żywych.

Znalezione obrazy dla zapytania linia życia film

Obsada bardzo przypadła mi do gustu. Bohaterowie są zróżnicowani pod względem charakterów, a nawet wyglądu. Możemy zobaczyć tu Ninę Dobrev znaną z Pamiętników Wampirow, a także Diego Luna, który bardzo podobał się mi się w tej produkcji, jego postać została fantastycznie zagrana. Mimo wielu negatywnych recenzji w sieci moim zdaniem film jest warty uwagi i tych dwóch godzin. Bardzo mądry, ciekawy i emocjonujący. Z mojej strony gorąco polecam! :)

sobota, 7 lipca 2018

Harlan Coben - Nieznajomy

Tajemniczy, nieprzewidywalny, pojawia się i znika. Niby zwykły nieznajomy, ale wie o rzeczach o których nie powinien mieć pojęcia. Dodaje też coś od siebie, sieje ziarno niepewności, zdradza tajemnice i odchodzi, na razie.
Tak można opisać Nieznajomego z książki Harlana Cobena. Później oczywiście dostaje on imię, nazwisko, profesję, ale to później. Na tego autora trafiłam po raz pierwszy w bibliotece kilka tygodni temu i przepadłam, ostatnio przeczytałam już trzecią książkę i co jedna to lepsza. To oznacza, że "Nieznajomy" był ciekawy, ale są lepsze książki tego autora.
Historia opowiada o prawniku, ojcu dwóch synów i mężu - Adamie. Pewnego dnia spotyka mężczyznę, który mówi mu że został okłamany przez żonę na temat jej ciąży. Kiedy chce te oskarżenia skonfrontować z żoną okazuje się, że ta zniknęła bez śladu. Adam rozpoczyna poszukiwania żony, prawdy, rozwiązania zagadki. Po drodze sprawa się komplikuje, a na jaw wychodzą nowe fakty, a małżonka nadal się nie znajduje.

Znalezione obrazy dla zapytania nieznajomy harlan coben

Czy Adam został okłamany przez żonę?
Czy zaginiona się odnajdzie?
Kim jest tajemniczy nieznajomy?
Jak zakończy się ta cała historia?
Odpowiedzi na te pytania dostaniecie czytając książkę. Podczas jej czytania byłam zachwycona akcją, tajemnicami i bohaterami, bo to dobra, wciągająca książka. Jednak Harlan Coben potrafi zaczarować słowem jeszcze lepiej, o czym postaram się was przekonać w następnych recenzjach. Mimo wszystko książka jest godna polecenia. :)
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do cięgnięcia
po książki tego autora i że zrozumiecie co mam na
myśli pisząc tą recenzję. :)
Mieliście styczność z Cobenem?
Dobrze wspominacie? :)

poniedziałek, 2 lipca 2018

Makowo - chabrowe pole

Jeden z pięknych czerwcowych dni. Środa, jeden z ostatnich dni szkoły, jedne z ostatnich dni lekcji. Pośród tego ja, ciągle rozglądająca się za makowymi i chabrowymi polami. Miejscami odpowiednimi do zdjęć. Jeszcze rok temu takie miejsca nie zajmowałyby mojej uwagi, teraz zachwycam się każdym tego typu tworem natury.



Tak oto natrafiłam na pole widoczne na zdjęciach. Niedaleko mojej ówczesnej szkoły i przepiękne. Do tego w tle nie ma żadnych domów, słupów, po prostu bajka.


Szybko podjęłam decyzję. Robimy tu sesję. Krótka rozmowa z koleżanką i jest plan. Po lekcjach wracam do domu, a później lecimy na zdjęcia. Miałam po drodze do pokonania 10 kilometrów na rowerze i to razy dwa, bo postanowiłam po drodze zrobić sobie wycieczkę rowerową i na miejsce sesji dojechałam właśnie w taki sposób, a później tak samo wróciłam do domu.


Szybkie przypudrowanie twarzy i byłam gotowa. Powstało na prawdę dużo fantastycznych zdjęć. Maki, chabry i rzepak, do tego las w tle. Stanowiło to niezwykłe połączenie. Urokliwe, spokojne i klimatyczne. 


Moja stylizacja była dość prosta. Ciemne jeansy i bluzka z odkrytymi ramionami. Bluzka w fantastyczny cytrynowy wzór, który stanowi kontrast w porównaniu z polnym krajobrazem. 


Na mojej ręce tradycyjnie czarny minimalistyczny zegarek, a moje uszy zdobią dekoracyjne kolczyki w kształcie kółek. 


Czas od pomysłu do realizacji tej sesji, był bardzo krótki. Za to efekty przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Jest to sesja którą wspominam bardzo dobrze, świetnie mi się pozowało a miejsce po prostu mnie zachwyciło.


Teraz, gdy za oknem wieje, a temperatura nie chce ani trochę się podnieść wracam do tego dnia, słonecznej pogody. Bo słońce daje nam siłę i energię do działania. Jest moim najlepszym energetykiem. Życzę Wam i sobie, żeby w te wakacje słońce świeciło jak najczęściej. Zarówno to na niebie jak i w sercu. :) Jak tam pogoda u Was? Ciekawa jestem jak Wy odbieracie owoce tej sesji, dajcie znać. :)
Pozdrawiam i ściskam mocno. :)