środa, 27 marca 2019

Czarna sukienka z czerwoną różą w stylizacji

Dzisiaj mam dla Was efekty sesji, w której miałam okazję stanąć tym razem po drugiej stronie aparatu, a przed obiektywem - Kinga. 


Zdjęcia wykonane w pierwszych promykach wiosennego słońca na zielonym tle budzących się do życia roślin. Mam wrażenie, że w tym roku kolorowe, radosne pejzaże na zdjęciach wyjątkowo szybko zastąpiły biało-szary krajobraz zimowego świata. 


Podstawę stylizacji stanowi czarna sukienka na szelkach ze żłobieniami na całej długości udekorowana naszywką w kształcie czerwonej róży. 


Do tego dopasowana kolorystycznie krótka bluzka, również w ognistym kolorze. Z racji, że fotografie robione były kilka tygodni temu pojawia się również kurtka parka w kolorze khaki. 


Kontrastowe błękitne rajstopy, zgodnie z pomysłem modelki dopełniają stylizację :)


Co do fryzury i makijażu totalnie naturalny look.
Pierwszy taki wpis na blogu prezentujący sesję, kiedy stoję po drugiej stronie aparatu. 
Mam nadzieję, że się spodobało, do następnego :)

piątek, 8 marca 2019

Dzień kobiet - outfit z różową ramoneską

W ten piękny słoneczny i ciepły dzień mamy super święto. Dzień dziewczynek, dziewczyn, wszystkich kobiet i kobietek. 


Życzę Wam aby to były fajne chwile. Z ulubioną książką, filmem, z rodziną lub znajomymi. Cokolwiek się Wam marzy. Niech to będzie czas relaksu, może zrobienia czegoś na co nigdy nie macie czasu. 


Mi Dzień Kobiet nieodłącznie kojarzy się z kwiatami. Dlatego też jest to dodatek do dzisiejszej sesji. Żółto czerwone tulipany obwiązałam czerwoną wstążką.


 Głównym elementem stylizacji jest malinowa ramoneska upolowana w Sinsay'u. Idealnie do niej  wpasowują się różowe końcówki moich włosów. 


Podstawę outfitu stanowi kobaltowa koszulka i klasyczne czarne jeansy. 


Na paznokciach najbardziej kobiecy kolor czyli czerwony. 


W makijażu odstąpiłam nieco od mojej codziennej rutyny i na górnej powiece namalowałam eye-linerem czarną kreskę.


Jest to chyba moja ulubiona sesja do tej pory z 2019 roku. uwielbiam pozować z rekwizytami,
dodatkami, kwiatami. A tulipany są szczególnie fajne, zwłaszcza, że później, po sesji mogą pięknie przystroić nasz dom. Wszystkiego dobrego na tegoroczny Dzień Kobiet.


niedziela, 3 marca 2019

Liczby i lata. Kiedy coś wypada robić, a kiedy już nie wypada?

Liczby. Otaczają nas codziennie. Tworzą znaczną część rzeczywistości.  Pomagają uporządkować nasz świat, odnaleźć się w czasie i przestrzeni. Określają ile i kiedy. Czasem zwyczajne, bez znaczenia. Nie przywiązujemy do nich większej wagi. Jak numer telefonu, przecież to nie ważne czy jest w nim więcej piątek, trójek, czy innych cyfr. Numery domów, numer buta. Nikt nie rozwodzi się nad takimi liczbami zbyt długo. Ale czasem, mają swoje znaczenie i symbolikę, są dla nas ważne w ten czy inny sposób. Od zamierzchłych czasów siódemka oznacza pełnię, całość, szczęście i doskonałość. Czwórka, jako powszechność a dwójka jako potwierdzenie i pewność.


Pitagoras mówił, że liczby są istotą wszystkiego. Każde miejsce ma swoje współrzędne, szerokość i długość geograficzną. Która zawsze będzie oznaczała ten dany punkt na ziemi i nigdy inny. Każdy dzień dzieli się na godziny, minuty, sekundy, które stanowią punkt wyjścia podczas planowania danego dnia. Spotkań, zajęć i aktywności. Każde wydarzenie ma swoją datę, kilka liczb które ją wyznaczają. Stąd nasze rocznice, urodziny. 


Wielu z nas ma swój próg wieku, który wg definicji coś zmieni. Czasem raz w życiu, czasem kilka, może więcej. Czasem jest to osiemnastka, kiedy, jak mówi prawo, stajesz się dorosły. Więcej Ci wolno, ale większą bierzesz za to odpowiedzialność. Ale czy w życiu prywatnym odczujesz różnicę, podobno nie.  Dwudzieste urodziny. Kiedy bezpowrotnie przestajesz być nastolatkiem. Wizja samodzielnego, dorosłego życia jest bliższa niż kiedykolwiek. Trzydzieści lat, pewnie do tego momentu powinieneś zacząć już spełniać się  jako rodzic, pracownik, mieć własny kąt. Czterdzieści, pięćdziesiąt, sześćdziesiąt, siedemdziesiąt i tak dalej. Każdy ma moment którego boi się w przyszłości, kiedy coś się skończy, a  coś nieznanego, może przerażającego się zacznie. A co jeśli to tak nie działa i ludzkie życie coraz bardziej wyrywa się z tych schematów, bo ich nie znosi? Czy naprawdę warto się temu podporządkowywać? Myśleć w kategoriach, co w danym wieku się powinno a co nie powinno? 


Mając dwadzieścia lat możesz być energicznym człowiekiem, pełnym życia, planów i marzeń. Ale są też jednostki, które są na studiach których nienawidzą, otaczają się negatywnie nastawionymi ludźmi, a ich poziom ich egzystencji jest niestety na  dnie. Tak samo możesz być dziarską starszą panią, czy starszym panem, albo zmęczonym życiem,  zgryźliwym, narzekającym człowiekiem. Nasze życie, charakter, działania, tworzą różne czynniki. Nasz stan zdrowia, przebyte lepsze i gorsze chwile, relacje z rodziną i przyjaciółmi, bagaż doświadczeń, który ciągle się powiększa. 


Ale to że skończysz trzydzieści, czy czterdzieści lat, nie zmienia twojego nastawienia do życia, rodzaju ubrań, które powinieneś nosić czy jedzenia które powinieneś jest,  tylko pierwszą cyferkę w zapisie wieku. Całe życie podróżujesz, spełniasz marzenia, jesteś aktywna i kończysz powiedzmy siedemdziesiąt pięć lat, czy to oznacza, że nagle usiądziesz w fotelu z drutami w ręku zaczniesz robić szaliki, choć nigdy tego nie lubiłaś? Bardzo wątpliwe. Jedyne co zmieni osiągnięcie tego wieku to to że nie będziesz już musiała płacić abonamentu za telewizję. Więc, jeśli zdrowie, tryb życia i chęci pozwalają na wszelkie wymarzone przez Ciebie aktywności, rób to. Bo młodość jest w znacznej mierze w głowie i młody możesz być tak samo z dwudziestką, czterdziestką, sześćdziesiątką jak i siedemdziesiątką piątką, czy setką wyznaczoną przez PESEL.

~~~~~~
Tekst napisałam na zajęcia literackie, ale stwierdziłam, że jest całkiem niezły i postanowiłam się nim podzielić też tutaj. :)