niedziela, 28 lutego 2016

Makrama - Jodełka w korkociągu

Hej kochani, dzisiaj post wieczorem, ale mam nadzieję, że mimo to skusicie się na mały tutorial makramowy. Już dłuższy czas nie pojawiło się nic z muliny, dlatego dzisiaj nadrabiam tę małą zaległość. Mimo wszystko ostatni post w lutym się pojawia, bez żadnych zaległości kończę ten miesiąc. Bardzo się cieszę z tego powodu, być może po prostu udało mi się wywalczyć u siebie systematyczność i zarządzanie czasem. Co często nie jest proste, nawet w ferie. Ja jutro wybywam do szkoły, ale już we wtorek powracam do Was w marcowy dzień, z nowymi postami, pomysłami i nowym wyglądem bloga.


1. Przygotowujemy sobie kilka kolorów muliny
 po 2 sznurki każdy.


2. Związujemy, przyczepiamy na agrafkę,
Rozkładamy po obu stronach sznurki, 
symetrycznie kolorami.


3. Pierwszy sznurek z prawej zawiązujemy na sąsiednim,
węzłem w lewo.


4. Na kolejnym również w lewo.


5. I na ostatnim w tej połowie sznurków również w lewo.


6. Pierwszym sznurkiem z lewej 
na sąsiednim węzeł w prawo.


7. Na kolejnym również w prawo.


8. I na ostatnim również w prawo.


9. W ten sposób dwa boczne sznurki znajdują się
w środku, związujemy je również.


10. Powtarzamy te kroki.


11. Powstaje nam ok. 10-15 
centymetrów bransoletki.


12. Wszystkie sznurki zbieramy do siebie i oddzielamy 
dwa w wybranym kolorze.


13. Zaplatamy w korkociąg.


14. Po około 7 cm wydzielamy kolejny kolor sznurków,


15. Tak zaplatamy każdy z kolorów.


16. Na końcówce wiążemy węzeł i przyczepiamy zapięcie.


17. Z drugiej strony również wykonujemy węzeł
i przytwierdzamy łańcuszek.


Tak prezentuje się bransoletka na ręce.
Jest to praca właściwie na jeden wieczór.
Tak więc jutro chwila przerwy i powracam
już we wtorek.
Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
Lepsze wpisy i lepsze zdjęcia.
Do następnego. :-)

niedziela, 21 lutego 2016

Książka - Ostatnia piosenka

Hej kochani, mam dzisiaj dla Was kolejną recenzję książki. Czytałam ją dość długo, ale naprawdę jest warta uwagi. Jest to Ostatnia Piosenka, zapewne część z Was oglądała film o tym tytule, książka jest jego odzwierciedleniem.


Moim zdaniem jest to idealna książka na długie wieczory
spędzone pod kocem.


Na okładce kadr z filmowej wersji.


Autorem jest Nicholas Sparks.


Całość ma 444 strony.


Jak zawsze w historii pojawia się czarny charakter,
tym razem jest to Marcus.


Główną bohaterką jest Ronnie,
dziewczyna, która razem ze swoim młodszym 
bratem spędza wakacje u swojego ojca.


Steve to tata Ronnie i Jonah,
swoje dzieci uważa za największy skarb i szczęście.


Will to siatkarz, wolontariusz w oceanarium i jednocześnie
pracownik w warsztacie samochodowym.
 Nie od razu znajdują z Ronnie
wspólny język, ale wbrew pozorom szybko stają 
się nierozłączni.


Całość jest prawdziwa, życiowa.


Opisuje zmiany jakie zachodzą w Ronnie podczas tego lata.


Zmiany pod wpływem znajomości z Willem, a także innymi 
nowo poznanymi osobami.


Ronnie mimo wcześniejszej niechęci do ojca,
przypomina sobie dawne uczucia,
które są teraz jeszcze mocniejsze.


Gdy światło dzienne ujrzała tajemnica
 jednego z bohaterów,
wszystko się zmienia, a Ronnie pokazuje swoją 
najwrażliwszą, ale i najbardziej upartą stronę.


Dziewczyna w trakcie tych wakacji nie tylko staje się
dorosła ze względu na swoje osiemnaste
urodziny, ale także poprzez swoje czyny,
poświęcenie dla innych bliskich jej osób.


Całość związana z muzyką,
grą na fortepianie, bardzo dużym talentem
bohaterki. Momenty bardzo śmieszne, wesołe
ale także chwile refleksyjne i wzruszające.
Mi pozostał jeszcze jeden tydzień ferii,
więc właściwie jedyny w najbliższym czasie 
całkiem wolny czas.
Postaram się go wykorzystać jak najlepiej 
i stworzyć coś jeszcze lepszego na bloga.
Zapraszam do pozostawienia śladu na blogu.
Jest to dla mnie najlepsza motywacja do działania.

sobota, 20 lutego 2016

Modowa wishlista - Kurtki wiosenne

Hej kochani, mimo iż jest dopiero luty ja już mam dla Was zestawienie wiosennych kurtek. Są to najbardziej popularne kroje i jednocześnie najbardziej wygodne i pasujące do każdej kreacji. Ja osobiście najbardziej gustuję w ekologicznych skórach i ramoneskach. Coraz bliżej marzec i nowa kategoria na blogu. Już niedługo dowiecie się jaka. Jednocześnie też zmieni się wygląd bloga, mogę zdradzić że będzie on bardziej "mój". Ten jest chyba nieco zbyt pastelowo-cukierkowy. Będę też relacjonowała Wam jedno z wyzwań fotograficznych, ale to też od marca. Być może pojawi się kilka wpisów na temat metamorfoz, tym bardziej że wiosna coraz bliżej. Posty z wishlistami nie są najdłuższe, ale myślę, że równie ciekawe jak i te prezentowane w tradycyjny sposób.


1. Czarna skórzana ramoneska z ćwiekami.
2. Parka w typowym dla siebie kolorze.
3. Pikowane kurtki.
4. Ramoneski.

I to by było na tyle w dzisiejszym
poście. Tak jak pisałam od marca wszystko
się zmienia, no może nie wszystko,
ale zmian będzie na pewno dużo,
jak nigdy dotąd. Postaram się wnieść 
trochę wiosny, szaleństwa na bloga
i w Was, bo czasami warto zawalczyć,
zaszaleć, zrobić coś nieplanowanego. :-)
<3 


środa, 17 lutego 2016

Malowanie włosów bibułą.

Hej kochani, mam dzisiaj dla Was post urodowy, fryzjerski. Dzisiaj zajmiemy się malowaniem, a właściwie barwieniem włosów bibułą. Tak jak już wiecie u mnie są teraz ferie, więc mogę zaszaleć z kolorem na włosach. Ja zdecydowałam się na różowe końcówki, dla przełamania bardziej mrocznego stylu. Co jest ważne? Należy używać jak najbardziej nasyconych kolorów bibuły, z czego zielona nie jest najlepszym pomysłem dla większości osób, ponieważ najzwyczajniej nie zamaluje nam włosów. Różowa, fioletowa, granatowa, a i owszem, polecam. Ciekawa jestem efektu czarnej bibuły, więc myślę, że w najbliższym czasie ją wypróbuję. Oczywiście wszystko zależy od tego jak nasze włosy przyjmują barwienie. Równie ważny jest kolor naszych włosów, wiadome jest, że blondynka może sobie pozwolić na większą ilość barw, bo większość będzie widoczna na jej włosach. Myślę jednak, że i brunetki znajdą kolory dla siebie. Oto efekty tej "koloryzacji".


Tak prezentuje się ten kolor na moich włosach.


Można zrobić kolorowe końcówki lub pasemka.


Możecie użyć kilku kolorów.


Jeśli macie ochotę zaszalejcie.


Z tego typu włosów mogą powstać naprawdę
ciekawe fryzury.
Odrobina koloru i od razu całość nabiera 
fajnego charakteru.

wtorek, 16 lutego 2016

Wiosna w lutym.

Hej kochani, mimo iż właśnie w moim regionie zaczęły się ferie i że jest dopiero luty, to wychodząc na zewnątrz widać i słychać już wiosnę. Potwierdził mnie w tym niedzielny spacer. Piękne, słońce które przygrzewało przez cały dzień wprowadzało w dobry nastrój. Powstało w ten sposób około 20 zdjęć, zdecydowanie zaczarowały mnie drzewa odbite w  wodzie i rzeka. Taka właśnie rzeka dodaje każdemu zdjęciu uroku.


Przyroda budzi się po zimie,


Na niebie ani jednej chmurki.


 Robi się coraz bardziej zielono.


Małe eksperymenty z ostrością.


Drzewa odbite w wodzie. To zdjęcie uważam, za naprawdę 
udaną fotografię.


Drzewa zaczynają wytwarzać swoje pierwsze twory.


A inne jeszcze nie... :-)


Rzeka w kilku ujęć.


Mech.


Jak ze starej fotografii.


Efekt jednobarwności.


Zmiana perspektywy.


Bluszcz.


Czerwone owoce.


Bazie.


Kwitnące już przebiśniegi, które nie musiały
się w tym roku przebijać przez śnieg.

To na dzisiaj tyle, wstawiam tego posta 
wcześnie, ale są ferie i nie muszę być o tej godzinie 
w szkole. Tak jak Wam mówiłam,
od marca pojawi się nowa kategoria na blogu,
zmienią się także niektóre podkategorie.
Oprócz tego zmieni się nieco wygląd 
bloga, ale nie wiem jeszcze dokładnie na
czym będzie polegała ta zmiana.
Zbliża się wiosna więc pora na zmiany. :-)