, ale teraz w pierwszym roboczym tygodniu wróciliśmy powoli do życia. Mimo, że trzy pierwsze dni w szkole w tym roku już za mną, to tak naprawdę była to dla mnie tylko krótka przerwa od świętowania. Ale od znielubionego przez psychologów poniedziałku :) wróciłam do mojej rutyny, która wcale nie jest taka rutynowa :). Nadszedł czas konkretnego podsumowania, wyciągnięcia wniosków i zestawienia tego z planami na bieżący rok, taki była główny plan na bieżący tydzień.
Tak więc po kolei, od początku, co się działo w tym roku:
1. Styczeń
Głównym wydarzeniem wówczas był nasz bal gimnazjalny. Przygotowywania, próby, a później noc wspaniałej zabawy. Nie obyło się od wpadek, ale wyszło dobrze. We wspaniałym gronie, z całkiem niezłą muzyką. Nogi później bolały, ale było warto.
2. Luty
Wówczas miały miejsce dwa fantastyczne wydarzenia. Zaczęłam tygodniowymi warsztatami w Częstoborowicach. Mimo, że początkowo nie znałam tam prawie nikogo i niełatwo było się odnaleźć, to szybko się to zmieniło. Z tak wspaniałymi ludźmi nie mogło być inaczej, po tych kilku dniach żal było odjeżdżać.
Zaraz po warsztatach i pobytach w WDM'ie odbył się XXIV Bal Młodych w Lublinie. Setki osób, wielka sala, świetna muzyka. Zaczęłam rok tanecznym krokiem, zdecydowanie. :)
3. Marzec
Czas targów edukacyjnych i dni otwartych w liceach. Decyzje dotyczące wyboru nowej szkoły.
4. Kwiecień
Czas intensywny, bo wtedy miały miejsce moje
Egzaminy Gimnazjalne. Pisałam już o tym szerzej
TU. Tak czy inaczej przez to miałam mniej czasu na moje inne aktywności, co odczułam nieco później, ale opłacało się nieco bardziej przyłożyć do nauki, bo egzaminy poszły naprawdę dobrze. W międzyczasie obchodziłam swoje szesnaste urodziny.
5. Maj
Wypad do kina, jedyny raz w 2018, ale za to na świetny film: Prawda czy wyzwanie.
6. Czerwiec
Kończyłam
gimnazjum, na co nie mogłam się już doczekać, ale teraz wracam myślami do tego czasu dosyć często.
Dzień po zakończeniu roku miałam przyjemność wziąć udział w wyjeździe do urokliwego Nałęczowa, gdzie miało miejsce podsumowanie pierwszego roku zajęć literackich. Spacer w deszczu też miał swój klimacik :)
7. Lipiec
Dwa wyjazdy, jeden kierunek.
Najpierw wyjazd
do Zakopanego z moim oddziałem KSM i zdobycie między innymi Kasprowego Wierchu.
Następnie cztery dni
w Bieszczadach. Różnorodność krajobrazów, pogody, temperatury i atrakcji :)
8. Sierpień
Zlot fanów Moniki Oleksy w Lublinie. Fantastyczny czas, genialni ludzie.
9. Wrzesień
Rozpoczęcie nauki w
Liceum. Przeniesienie części swojej codzienności w inne miejsce. Niedługo minie pierwsze półrocze, a ja nie mogę pojąć jak ten czas pędzi.
10. Październik
Miesiąc fajnych wyjść, mimo że niedalekich. Pogaduchy, kawiarnia, dobre ciacho. Do tego wyjazd do pobliskiego parku i zrobienie świetnych jesiennych fotek w różnych odsłonach.
11. Listopad
Czas bardzo intensywny i to nie do końca w ten sposób w jaki bym chciała, bo pełen nauki. Ogrom sprawdzianów, kartkówek, zaliczeń, ale dało się. I takie momenty pokazują, że mogę wiele, jestem w stanie osiągnąć to co mogę, nawet jeśli grafik jest napięty.
12. Grudzień
Czas robienia zdjęć do grudniownika, przygotowań do świąt. Planowanie dekoracji, ćwiczenie kolęd na gitarze. A później Sylwester. Kolejne dekoracje, pyszne ciastka, które udało mi się upiec. Kilkanaście dni odpoczynku, mimo że aktywnego, to przynoszącego efekty.
To tak lecąc po kalendarzu. W międzyczasie działo się wiele rzeczy "międzymiesięcznych" czyli to, co realizowałam na przestrzeni czasu, często przez cały rok. Czyli nie dało się zapomnieć o noworocznych planach spisanych na początku 2018 roku.
- Na blogu pojawiły się 34 wpisy
- Byłam na pięciu wycieczkach rowerowych
- Przebiegłam łącznie 58 kilometrów
- Byłam w kinie na horrorze
- Rozpoczęłam pracę nad dłuższą formą literacką
- Ponad 180 razy trenowałam
- 240 razy odbyłam praktykę jogi
- 150 razy wzięłam fajne śniadanie do szkoły
- Narysowałam 35 rysunków
- Nauczyłam się grać 9 nowych piosenek na gitarze i większą część Nothing else Matter
- Byłam w dwóch świetnych kawiarniach i jednej nieco mniej
- Podszkoliłam swój wokal, mimo że do dobrego to mu jeszcze dużo brakuje
- Ukończyłam gimnazjum ze średnią 5,83
- Przyswoiłam poprzez aplikację ponad 1400 nowych słów z czterech różnych języków
- Zrobiłam album ze zdjęciami z wakacji
- Pozowałam do wielu zdjęć, między innymi na ruinach zamku, urokliwym moście, jabłoniowym sadzie, czy na tle zachodzącego słońca
- Trzymałam się rozsądnej diety, straciłam troszkę w obwodach i stałam się bardziej rozciągnięta
- Obejrzałam 50 filmów
- Przeczytałam 45 książek
Jak tak sobie teraz to wypisuję, to jestem w stanie stwierdzić, że całkiem niezły był ten rok. Działo się, a ja lubię jak się dzieje. Na ten rok mam również sporo planów, może na razie nie jakiś wielkich, bo na żaden genialny plan jeszcze nie udało mi się wpaść, ale wszystko może się zdarzyć. Wiele z wydarzeń minionego roku miało miejsce niespodziewanie, nie planowałam ich na początku roku. W tym roku na pewno chcę więcej wychodzić do ludzi, spotykać się ze znajomymi, poznawać nowe miejsca, tworzyć nowe zdjęcia, stylizacje, rysunki, biżuterię, gotować, ćwiczyć, uczyć się nowych rzeczy.
Dzisiejszy wpis jest opatrzony ostatnimi zdjęciami roku 2018 i pierwszymi 2019. Czyli kilka migawek z Sylwestra i pierwsze podejście do fotografowania fajerwerków.