poniedziałek, 11 czerwca 2018

Zwiedzanie Jury Krakowsko-Częstochowskiej

Kwiecień zakończyłam wraz z innymi uczniami gimnazjum wizytą w województwach śląskim i małopolskim. Piszę tak ogólnie, gdyż nie zwiedzaliśmy miast, ale głównie zamki usytuowane na wzgórzach, otoczone drzewami i głazami narzutowymi. Wśród nich była również maczuga Herkulesa. Znajdująca się obok pięknego zamku, z mnóstwem pomieszczeń stylizowanych na dane epoki historyczne.


Jak widać, zamek jest po remoncie i robi naprawdę wielkie wrażenie, choć mi osobiście bardziej podobał się właśnie zewnątrz niż wewnątrz. Na jednej ze ścian wisi przepiękny zegar, niestety na zdjęciu zasłonięty jest on gałązką świerkową, ale połączenie złota i czerni sprawdziło się bardzo dobrze. Żałowałam że musieliśmy szybko opuścić to miejsce, bo było naprawdę urokliwe.


Tutaj maczuga Herkulesa, większa niż to sobie wyobrażałam. Nie zmieściła się nawet w kadrze, trochę w tym winy mojego obiektywu, który jest bardziej dostosowany do fotografowania z dużych odległości, ale tak czy inaczej pokazuje to, że jest to coś mega dużego.


Wyjazd trwał dwa dni, czyli mieliśmy jeden nocleg i trafiła nam się całkiem fajna pogoda, bo nie padało, a to najważniejsze. Momentami chłodno, ale jak to w kwietniu.


Jeden z zamków które odwiedziliśmy drugiego dnia. Nie pamiętam nazwy, nie jestem nawet pewna czy była ona podawana. Czasu na obejrzenie, zrobienie zdjęć było bardzo mało, ale chyba tak to już na wycieczkach szkolnych. 


Zawsze jednak staram się uwieczniać piękne miejsca. Nie mogę się po prostu oprzeć. Ludzka pamięć jest ulotna, szczególnie jeśli masz na ogarnięcie wzrokiem wszystkiego tylko kilkanaście minut.


Drugi dzień był ogólnie dniem ruin, ale miało to swój urok. 


Skały, głazy, które zawsze towarzyszyły zamkom potrafią przybierać naprawdę fascynujące kształty. Jak te na zdjęciu powyżej. Dla mnie, nieprawdopodobne, naruszające prawa fizyki, ale jak widać nadal się trzymają. Efekt jest fantastyczny.


Są to najczęściej głazy właśnie takie duże, sporo wyższe od człowieka, przez co bywają fascynujące
i jasne, ktoś powie że to tylko kamienie. W sumie tak, ale gdy się odpowiednio na nie spojrzy, potrafią być przepiękne.



Jura Krakowsko-Częstochowska jest specyficznym regionem, ale potrafi zachwycić widokami. Może widoczność nie była zbyt dobra, ale i tak można było trafić na fajne miejsca, z których rozciągała się cudna panorama. 


Podsumowując, okolice pomiędzy Krakowem a Częstochową są bogatą krainą. Bogatą
w zamki, formy polodowcowe i widoki. Dwa dni to bardzo mało na zobaczenie wszystkiego,
szczególnie gdy w zasadzie połowę czasu zajmuje trasa, ale jest to pretekst by pojechać tam jeszcze raz i zwiedzić nieco więcej.

4 komentarze:

  1. uwielbiam Jurę i często na niej bywam od dziecka, bo mieszkałam niedaleko, a i teraz z Krakowa mam blisko. :) chociaż na odnowionym zamku w Pieskowej Skale jeszcze nie byłam. :)
    pozdrawiam serdecznie.
    https://poprostumadusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne miejsce. Z chęcią bym się tam wybrała :)
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne widoki i świetne zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wycieczka, aż zazdroszczę. Chcę się wybrać niedługo z rodziną w te rejony, ale szukamy póki co tanich noclegów w Częstochowie. Jako że będzie z nami kilka osób, rozważamy wynajęcia apartamentu na stronie http://penguinrooms.pl/czestochowa

    OdpowiedzUsuń